Zapraszamy na majowe spotkanie DKK przy Filii w Przechowie
Relacja z kwietniowego spotkania DKK przy Filii nr 1
Kwietniowy Dyskusyjny Klub Książki w Filii nr 1 to ponowne spotkanie z bohaterami norweskiej sagi. Kilka miesięcy wcześniej członkinie DKK poznały losy Asrtid Hekne w pierwszym tomie sagi Larsa Myttinga pt. „Siostrzane dzwony”. Drugi tom, „Tkanina z Hekne”, to dalsze dzieje synów Astrid, pastora Kia i innych mieszkańców Butangen.
Druga część przenosi nas do Norwegii początku XX wieku. Do Norwegii, pełnej jeszcze starych legend i wierzeń, pomału wkracza nowoczesność. Pewne obszary życia, po wprowadzeniu ulepszeń, bardzo ułatwiają codzienne prace. Pojawia się wodociąg, prądnica, elektrownia wodna, zmechanizowana mleczarnia, elektryczność w domach, linia telefoniczna. Pomimo rozwoju wiara w XVII-wieczną przepowiednię, dot. tajemniczej tkaniny i zatopionego dzwonu jest ciągle żywa wśród mieszkańców Butangen. Jednym z głównych bohaterów tej części jest syn Astrid, Jehans, którym po jej śmierci zaopiekował się pastor Kai. Śledzimy jego niełatwą drogę życiową. Został oddany na wychowanie starszemu małżeństwu, które było dzierżawcami u jego wuja. Gdy dorósł, musiał przejąć obowiązek odrobku dzierżawy. Nabył wraz z żoną skalistą działkę, którą z wielkim wysiłkiem zagospodarował. Z czasem wybudowali mleczarnię. Po kilkunastu latach, jako pomocnik inżyniera, jeździł po wsiach i zakładał elektrownie. Pastor Kai, chcąc dotrzymać złożonej przed laty Astrid obietnicy, nieprzerwanie poszukuje tytułowej tkaniny z Hekne, przedstawiającej Sąd Ostateczny. Wieloletnie wysiłki zostaną nagrodzone. W drugiej części sagi dochodzi do spotkania braci, którzy nie wiedzieli o swoim istnieniu. Brat bliźniak Jehansa, Victor, był angielskim dziedzicem. Interesował się lotnictwem. Bracia podjęli próbę wydobycia dzwonu zatopionego w jeziorze.
Panie klubowiczki z chęcią przeczytały kontynuację dziejów mieszkańców norweskiej wsi. Ta saga bardzo przypadła im do gustu. To piękna opowieść o ciężkiej pracy ludzi mieszkających w trudnych i surowych warunkach Norwegii. To również historia miłości i przyjaźni na różnych płaszczyznach. To także przykład współpracy i wzajemnej pomocy mieszkańców żyjących w podobnych warunkach. Świat realny często miesza się tu z elementami baśniowymi i marzeniami sennymi. Ludzie żyją tu na pograniczu dwóch światów: realnego i mitycznego, które świetnie ze sobą współgrają. Książka warta przeczytania. Panie klubowiczki bardzo polecają tę magiczną powieść.
Oprac. Izabela Feddek
Relacja z kwietniowego spotkania DKK
„Każdy potrzebuje innych książek. Bo to, co jedna osoba kocha z całego serca, dla innej będzie zupełnie obojętne.” – 16 urodziny DKK w Świeciu.
25 kwietnia odbyło się jubileuszowe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki w Świeciu. Podczas spotkania Klubowicze świętowali 16. rocznicę działalności naszego DKK. Czas niestety szybko płynie, bowiem było to już nasze 182 spotkanie i w tym czasie omówiliśmy 248 książek. Przez te 16 lat do Klubu należało 35 osób, z czego obecnie stałymi członkami jest 19 osób. Zanim rozpoczęła się rozmowa o przeczytanych książkach, tradycyjnie nasza Klubowiczka p. Emilia rozkroiła okolicznościowy tort, a każdy z Klubowiczów oprócz życzeń otrzymał od moderatora DKK, symbol Światowego Dnia Książki – papierową różę. Następnie przyszedł czas na dyskusję, pierwszą omawianą lekturą była niezwykle pozytywna książka niemieckiego pisarza Carstena Henna „Spacerujący z książkami”. Ta wzruszająca opowieść o samotności, mniejszych i większych ludzkich problemach, o relacjach międzyludzkich, a także o przyjaźni i potrzebie dzielenia się książkami okazała się idealną lekturą na kwietniowe spotkanie. Główny bohater Carl Kollhoff, który jest niezwykłym księgarzem od pierwszych stron powieści zyskał sympatię Klubowiczów. Całe jego życie toczy się wokół książek, które stały się jego jedynymi, wiernymi towarzyszkami. Codziennie roznosi swoim klientom zamówione książki. Jego poukładane schematami życie niespodziewanie zmienia dziewczynka o imieniu Schascha. Klubowicze stwierdzili, że ta powieść jest nie tylko o książkach, ale przede wszystkim o ludziach, ich pasji i uczuciach. Była to dla nich lekka, ale ciekawa i przyjemna lektura, a zawód księgarza porównali do zawodu bibliotekarza, który jest przewodnikiem po świecie literatury. Przykładem tego jest cytat z książki: „Mówi się, że książki same znajdują czytelników – czasem jednak potrzebują kogoś, kto wskaże im drogę.”
W drugiej części spotkania Klubowicze dzielili się wrażeniami po lekturze książki: „Dziewczyna i uczony. Historia dwóch Rembrandtów z kolekcji Karoliny Lanckorońskiej”, holenderskiej pisarki, która jest historykiem sztuki – Gerdien Verschoor. Poprzez tę książkę członkowie DKK odbyli pasjonująca, a zarazem sentymentalną podróż w świat sztuki i historii Europy. Losy dwóch niezwykłych obrazów Rembrandtów z kolekcji Karoliny Lanckorońskiej, a także rodziny Lanckorońskich są bardzo ciekawie przedstawione. W 1641 roku Rembrandt namalował Dziewczynę w ramie obrazu i Uczonego przy pulpicie. Przez kolejne trzysta lat obrazy zmieniały właścicieli, zdobiły ściany amsterdamskich domów i europejskich pałaców, należały do ulubionych obrazów ostatniego polskiego króla, Stanisława Augusta Poniatowskiego. W XVIII wieku trafiły w ręce rodziny Lanckorońskich. Na początku drugiej wojny światowej ślad po nich zaginął i wszystko wskazywało na to, że zostały bezpowrotnie utracone w wojennej zawierusze. A potem zdarzył się cud: pięć lat po upadku muru berlińskiego Karolina Lanckorońska podarowała Zamkowi Królewskiemu w Warszawie wielką kolekcję dzieł sztuki, w której znajdowały się między innymi dwa arcydzieła Rembrandta. Książka „Dziewczyna i uczony” zachwyciła Klubowiczów, stwierdzili, że jest bardzo ciekawie napisana, autorka nie zanudza czytelnika faktami, wręcz przeciwnie pobudza jego wyobraźnie tak, że te obrazy chciałoby się zobaczyć na żywo. Postać, a właściwie postawa Karoliny Lanckorońskiej zachwyciła Klubowiczów, a sama autorka na kartach książki podkreśla jej niezwykły hart ducha i zamiłowanie do sztuki, która była dla niej ratunkiem w najcięższych chwilach. Klubowicze podkreślili, że jest to książka o ocaleniu, bowiem „Dziewczyna i uczony” jest barwnie napisaną, z dbałością o wierność faktom opowieścią o niezwykłych losach obrazów i ludzi z nimi związanych. Jest to książka, która warto przeczytać i zatrzymać się przy niej na dłużej. Ponadto zachęca do spotkania ze sztuką, tym bardziej, że tytułowe obrazy: Dziewczyna w ramie obrazu i Uczony przy pulpicie autorstwa Rembrandta to jedne z najcenniejszych obrazów znajdujących się w polskich kolekcjach. Dzisiaj możemy podziwiać je na Zamku Królewskim w Warszawie, zachwycając się kunsztem i talentem artysty, dlatego będąc w Warszawie warto je zobaczyć.
Klubowicze zdecydowanie polecają obydwie lektury, nie tylko miłośnikom literatury i sztuki!
moderator DKK Marcin Warmke
Zapraszamy na kwietniowe spotkanie DKK
Relacja z marcowego spotkania DKK w Przechowie
Podczas ostatniego spotkania DKK Panie Klubowiczki miały okazję zapoznać się z powieścią amerykańskiej pisarki Lori Nelson Spielman. Jej wcześniejsze powieści trafiły na listę bestsellerów „New York Timesa”. Zajmowała się terapią mowy, doradztwem zawodowym oraz nauczaniem indywidualnym uczniów w domach. Lubi biegać, podróżować i czytać. Jej prawdziwą pasją jest pisanie.
„Trzy siostry z Toskanii” to historia kobiet z rodu Fontanów. Klątwa rzucona dwieście lat temu przez ich przodkinie mówiła, że żadna z drugich w kolejności córek w każdej z rodzin nie zazna prawdziwej miłości i nie założy własnej rodziny. Przez wiele lat klątwa rzeczywiście się sprawdzała. Emilia, jedna z bohaterek książki, to 29-letnia singielka. Jest drugą córką w rodzinie. Wiedzie ustabilizowane i spokojne życie w Nowym Jorku. Pracuje w rodzinnej cukierni prowadzonej przez jej ojca i babkę Rose. Mieszka we włoskiej dzielnicy we własnym mieszkaniu. Ma również wiernego przyjaciela, który potajemnie podkochuje się w niej. Emilia, pomimo tego, że jest już dawno dorosłą osoba, ulega ślepo posłuszeństwu względem starszej siostry i babki Rosy. Jest zależna od opinii swoich bliskich, nie ma własnego zdania i nie potrafi sprzeciwić się im. Emilia nie wierzy w klątwę. Uważa, że to co się dzieje, to jest zwykły zbieg okoliczności, a singielką jest z wyboru. Lucy, kuzynka Emilii, również druga w kolejności córka w swojej rodzinie, to przebojowa i pełna energii dziewczyna. Nie chce uwierzyć w moc klątwy i za wszelką cenę chce ją złamać. Jest zdecydowaną poszukiwaczką miłości, ale jej znajomości nie rokują trwałych związków. Trzecia z tytułowych sióstr to Poppy, 80-letnia ciotka, również druga z sióstr (prywatnie siostra Rosy). Poppy to osoba, o której w rodzinie od wielu lat nie rozmawia się i nie utrzymuje się z nią żadnych kontaktów.
Pewnego dnia Emilia i Lucy dostają zaproszenie od swojej ciotki Poppy do odbycia podróży do jej rodzinnych Włoch. Poppy zaproponowała podróż twierdząc, że potrafi przerwać klątwę, gdy w dniu swoich 80-tych urodzin na schodach katedry w Ravello spotka się ze swoją dawną, prawdziwą miłością. Tak zaczyna się włoska wyprawa pełna niespodzianek, przygód, poznawania rodzinnych sekretów. Akcja książki rozwija się dopiero podczas pobytu trzech kobiet we Włoszech. To podróż nie tylko po pięknych zakątkach Toskanii, ale przede wszystkim w głąb siebie, by odnaleźć samych siebie, uświadomić sobie własne potrzeby i pragnienia. To bardzo wzruszająca powieść, która przypadła do gustu wszystkim Paniom Klubowiczkom.
Podróż do Włoch zmieniła życie każdej z trzech bohaterek. Kobiety o tak różnych charakterach poszukiwały jedynej, istotnej dla nich rzeczy – prawdziwej miłości. Czy znalazły ją we Włoszech? Podczas podróży wyjaśniło się wiele spraw, które przez lata były skrywane przez rodzinę Emilii. Poznała tam historię nieżyjącej już matki. Dziewczęta poznały również historię dwóch niegdyś kochających się sióstr (Poppy i Rosy), w której tajemnica doprowadziła do nienawiści i wrogości między nimi. Można się przekonać, jak skrywane przez lata tajemnice mogą zaważyć na życiu kilku pokoleń.
Książka porusza trudne tematy, jak zdrada, choroba, śmierć, intrygi, zawiłe relacje rodzinne, nienawiść. Zarazem to powieść o miłości, przyjaźni i spełnianiu marzeń. Trzeba tylko uwierzyć w siebie, w swoje możliwości, siłę i zacząć spełniać swe marzenia, bo na to nigdy nie jest za późno. To ciepła powieść o relacjach rodzinnych na przestrzeni wielu lat. Panie Klubowiczki z przyjemnością ją polecają.
Oprac. Izabela Feddek
Relacja z marcowego spotkania DKK
„Życie Violette” Valérie Perrin
„Poli Raksy twarz” Krzysztof Tomasik
Marcowe spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki upłynęło na dyskusji o dwóch ciekawych książkach. Pierwsza z nich to biografia ikony polskiego kina lat sześćdziesiątych „Poli Raksy twarz” Krzysztofa Tomasika, publicysty, biografisty, autora książek i reportaży m.in. o polskim kinie i popkulturze w PRL-u. Poprzez swoją książkę autor przybliża czytelnikom fenomen aktorki, która w pewnym momencie wycofała się z życia publicznego i od wielu lat odmawia kontaktu z mediami. Co jest tego powodem? Wspólnie zastanawiali się Klubowicze i próbowali odpowiedzieć na to pytanie. W trakcie spotkania Klubowicze dzieli się swoimi wspomnieniami, które przywołała lektura książki. Był to dla nich sentymentalny powrót do przeszłości. Według nich Krzysztof Tomasik starał się pokazać obraz tamtej rzeczywistości, gdy młode dziewczęta tak jak Pola Raksa rozpoczynały swoją przygodę z filmem. Zebrane materiały do książki, udzielone przed laty wywiady stworzyły tytułowe twarze aktorki. Jak podkreślili Klubowicze, jest to rys jej kariery artystycznej. Doskonale pamiętają jej ważne role ze srebrnego ekranu, oczywiście nie można pominąć roli Marusi z serialu „Czterej Pancerni i pies”, tym bardziej, że jeden z odcinków tego serialu nagrywany był w naszym mieście. W XVI odcinku tego kultowego serialu zatytułowanym „Daleki patrol”, Świecka Fara stała się scenerią dla randki Janka (Janusz Gajos) z Marusią (Pola Raksa). Do nagrania tej sceny potrzebne bowiem były ruiny kościoła i Świecie ze zniszczoną i opuszczoną farą nadawało się do planu znakomicie. Klubowicze mieli okazję obejrzeć kilka zdjęć, kadrów z planu filmowego i wspominali jak w tamtym czasie podglądali pracę filmowców w naszym mieście. Podsumowując „Poli Raksy twarz” jak to biografia aktorki jest pełna opowieści o jej rolach filmowych i teatralnych, to portret ikony lat 60-tych. Jak wszyscy zgodnie przyznali to portret jednej z najpiękniejszych aktorek tamtego okresu, nie tylko ładnej, ale i niezwykle skromnej kobiety. Klubowicze stwierdzili, że choć w książce brakuje wypowiedzi samej Poli Raksy to szanują, decyzję aktorki, że chroni swoją prywatność, bowiem „nie wszystko jest na sprzedaż”.
Druga część spotkania DKK toczyła się wokół wyjątkowej książki „Życie Violette” francuskiej pisarki, fotografki i scenarzystki Valérie Perrin. Książka ta wywarła na Klubowiczach ogromne wrażenie. Jak sami przyznali jest to piękna powieść o oswajaniu śmierci, o stracie, ale o emocjach, uczuciach i nadziei. Główną bohaterką, a zarazem narratorką jest Violette Toussaint, która jest dozorczynią na cmentarzu w niewielkim miasteczku w Burgundii, która pielęgnuje groby, hoduje kwiaty w przydomowym ogródku, ale co najważniejsze wspiera tych, którzy potrzebują tak jak ona pocieszenia. Tak jak pod szarym płaszczem chowa kolorowe sukienki, tak pod maską codzienności ukrywa swoją osobistą tragedię. Klubowicze podkreślili, że autorka fantastycznie zbudowała fabułę książki, ciekawie przedstawiając małymi krokami przeszłość Violette, którą zręcznie przeplata historiami innych bohaterów. Dużym walorem książki jest również niejednolita narracja. Według Klubowiczów „Życie Violette” to powieść niezwykła, opowiadająca o zawiłościach życia, ulotności chwili, ale i radości z drobiazgów, które składają się na nasze życie i z których należy się cieszyć. Klubowiczom bardzo spodobała się nie tylko treść książki, ale szata graficzna i liczne mądre cytaty otwierające poszczególne rozdziały. Podsumowując jest to powieść mądra, pełna refleksji i nadziei, książka, która ma również moc terapeutyczną. Dla Klubowiczów to niezapomniana i godna polecenia lektura. Klubowiczki zadeklarowały, że z wielką przyjemnością przeczytają kolejną książkę tej autorki (Cudowne lata), a jedna z Pań już jest w trakcie lektury nowej powieści V. Perrin. Zresztą jak sama przyznała „Życie Violette” dała do przeczytania aż trzem osobom w rodzinie. Klubowicze zdecydowanie polecają i zachęcają do lektury tej niezwykłej powieści, a zawarte w niej bardzo mądre i życiowe sentencje zostaną w ich myślach na bardzo długo!
moderator DKK Marcin Warmke
Zapraszamy na spotkanie DKK w Przechowie
Zapraszamy na marcowe spotkanie DKK
Więcej...
Relacja z lutowego spotkania DKK
„Jeszcze jeden dzień” Kristin Harmel
„Wszystkie czasy przeszłe” Joanna Miłosz-Piekarska
Opinia Klubowiczów o książce:
Spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki to przede wszystkim ciekawe dyskusje o książkach, to również towarzyskie rozmowy Klubowiczów, o przeczytanych książkach tych poza DKK, o życiu, poglądach i dzisiejszym świecie. Zanim rozpoczęła się dyskusja o przeczytanych lekturach DKK, Klubowicze prowadzili luźnie rozmowy między sobą. To dzięki DKK grupa bardzo się zżyła i nawiązały się przyjaźnie. Po małej chwili „dla przyjaciela” pierwszą na warsztat została wzięta książka Kristin Harmel „Jeszcze jeden dzień”. Nie trzeba było czekać na wrażenia Klubowiczów po lekturze tej niezwykłej książki, która bardzo się im podobała. Jedna z pań stwierdziła, że to kolejna książka przeczytana w DKK, która zostanie w jej pamięci na bardzo długo. Choć autorce Kristin Harmel szczególną popularność przyniosły powieści „Moje rzymskie wakacje” oraz „Las znikających gwiazd”, to można rzec, że „Jeszcze jeden dzień” jest szczególną książką w dorobku pisarki, pokazującą jak powinno się żyć. Główną bohaterkę pielęgniarkę Jill poznajemy na oddziale onkologicznym szpitala dziecięcego w Atlancie. Ma 39 lat, ale jej codzienność to głównie szpital i jej mali pacjenci, których traktuje jak własną rodzinę, rodzinę, której nie ma. Niestety pewnego dnia i ona podczas badań otrzymuje diagnozę, że ma agresywnego glejaka wielopostaciowego i prawdopodobnie został jej jeden miesiąc życia. Nikogo to nie zdziwi, że jej świat zawalił się w jednej sekundzie. To dzięki dziesięcioletniemu Loganowi, który staje się dla niej oparciem Jill postanawia cieszyć się każdą minutą życia, która jej pozostała. Chłopiec dzieli się z nią sekretem, który sprawi, że całe jej życie się zmienia. Dzięki niemu i magicznemu drzewu ma szanse przeżyć dzień ponownie. Jak trafnie zauważyli Klubowicze wspomniane drzewo wprowadza motyw baśniowy w powieści. Stwierdzili również, że książka ta daje bardzo dużo do myślenia, stawia pytania i pokazuje piękne odpowiedzi. Ukazuje jak bardzo świadomość nieuleczalnej choroby i zbliżającej się śmierci potrafi zmienić nasze podejście do codzienności i jak w takiej sytuacji zmieniają się nasze priorytety. Klubowicze podkreślili, że książka ta przywołuje wspomnienia, chętnie dzielili się nimi z innymi. Jedna z pań opowiedziała o pracy swojej córki, która jest lekarzem właśnie na dziecięcym oddziale onkologicznym i tak jak bohaterka książki na co dzień opiekuje się małymi pacjentami. Klubowicze zauważyli podobieństwo tematyki powieści do książki „Oskar i Pani Róża” E.E. Schmidta. Podsumowując, książkę przeczytali wszyscy Klubowicze, podkreślając, że jest dobrze napisana i warto ją było przeczytać.
Drugą omawianą lekturą były wspomnienia Joanny Miłosz-Piekarskiej zatytułowane „Wszystkie czasy przeszłe”. Jest to opowieść córki dokumentalisty i reportera Andrzeja Miłosza i bratanicy noblisty Czesława Miłosza, o jej młodości w czasach polskiego komunizmu. To również opowieść o australijskiej emigracji i tęsknocie autorki za ojczyzną. Oczywiście w książce nie mogło zabraknąć wspomnień i anegdot o rodzinie Miłoszów, o relacjach swojego ojca Andrzeja z jego bratem Czesławem Miłoszem. Jak podkreślili Klubowicze książka ta, to bardzo osobista historia autorki, bardzo sentymentalna i ukazująca realia tamtych czasów, „Wszystkich czasów przeszłych”. Jedna z Pań stwierdziła, że wątek emigracji przedstawiony jest z perspektywy dziecka, ukazujący mniej dotąd znaną historią australijskiej Polonii za czasów PRL-u.
Klubowicze i tę lekturę przeczytali z dużym zainteresowaniem, podkreślając, że nie jest ona laurką rodziny Miłoszów, raczej jest to luźna opowieść, gawęda o czasach, które dobrze pamiętają ze swojej młodości. Według nich autorka znakomicie przedstawiła tło społeczne, rodzinne relacje i rodzinną solidarność, stwierdzili, że rodzina Miłoszów to rodzina z klasą.
moderator DKK Marcin Warmke
Relacja z lutowego spotkania DKK w Przechowie
Podczas ostatniego spotkania DKK w Filii nr 1 Panie Klubowiczki rozmawiały na temat książki Valerie Perrin pt. „Życie Violette”. Autorka jest francuską fotografką i scenarzystką. Prywatnie jest partnerką życiową reżysera Claude’a Leloucha. Jest to jej debiut literacki.
„Życie Violette to piękna historia skromnej i przeciętnej kobiety, której życie od chwili narodzin nie rozpieszczało. Violette to sierota. Została porzucona w szpitalu przez matkę zaraz po urodzeniu. Imię i nazwisko nadała jej położna. Wychowywała się w rodzinach zastępczych. Jako młoda dziewczyna wyszła za mąż za przystojniaka, ale i lekkoducha. Teściowie byli jej nieprzychylni. Uważali ją za nieodpowiednią partię dla syna.
Oboje z mężem podjęli pracę jako dróżnicy przy przejeździe kolejowym. Przeważnie to Violette pracowała. W mężu nie miała oparcia. Interesowały go jedynie kilkudniowe wyprawy motocyklowe lub spędzanie czasu przed telewizorem.
Radość w życie Violette wniosło narodzenie córki. Była z nią bardzo związana. Jako sześciolatka, za namową dziadków, wyjechała na wakacje. Doszło tam do tragicznego wypadku, w którym dziewczynka zginęła. Violette bardzo to przeżyła. Długo nie mogła się z tym pogodzić.
Po śmierci córki objęli posadę zarządców cmentarza. Mąż wkrótce ją opuścił. Nie odpowiadało mu to miejsce.
Violette, paradoksalnie w miejscu dla zmarłych, znalazła sposób na nowe życie. Całe dnie spędzała na cmentarzu. Bardzo dbała o groby, na zapomnianych sadziła i pielęgnowała kwiaty. Uprawiała swój ogródek znajdujący się przy jej domku, przy cmentarzu. Bardzo lubiła rozmawiać z krewnymi zmarłych. Pocieszała ludzi pogrążonych w żałobie po stracie bliskich, chociaż życie jej samej nie było łatwe. Poznała wiele ludzkich historii, a dane dotyczące pogrzebów zapisywała w dzienniku. Tutaj również poznała mężczyznę swojego życia.
Niektóre z pań stwierdziły, że szczegółowe opisy życia bohaterki i losów osób, z którymi miała styczność powodowały, że książka czasami nudziła. Wielowątkowość akcji spowodowała, że książka jest trochę pogmatwana i wymaga uwagi podczas czytania. Na uwagę zasługuje wątek o przyjaźni Violette i Sashy, poprzedniego dozorcy cmentarza.
Książka godna polecenia. Chociaż dość smutna i pełna cierpienia, to pokazuje, że z traumatycznymi przeżyciami można sobie poradzić. Powieść smutna, ale jednocześnie optymistyczna i dająca nadzieję na drugie życie, bo z każdej sytuacji jest jakieś wyjście.
Panie klubowiczki polecają i zachęcają do przeczytania.
Oprac. Izabela Feddek