„Życie last minute” to powieść obyczajowa, którą lekko i przyjemnie się czyta, choć opisane w niej problemy do lekkich nie należą. Iza pracuje jako grafik komputerowy, jest niezależna finansowo i bardzo lubi swoją pracę. Posiada własne mieszkanie, w którym niedawno zamieszkał również jej brat-muzyk. Nie ma on stałej pracy, jest na utrzymaniu siostry, ale niezłomnie wierzy w swój sceniczny sukces. Adrianna, matka Izy, po śmierci męża prowadzi samodzielne życie. Ma poczucie, że całkowicie podporządkowała je mężowi i dzieciom. W tej chwili odczuwa pustkę w życiu. Decyduje się na sprzedaż wszystkiego i wprowadza się niespodziewanie do córki. Chce zastanowić się nad swoim dalszym życiem. Na pierwszym spotkaniu w Klubie Seniora poznaje Beatę, byłą spikerkę radiową, kobietę przebojową i pewną siebie, która jest jej przeciwieństwem. Pod jej wpływem odżywa i podejmuje różne wyzwania, które w jej nudne życie wprowadzają duże zmiany.
Iza i Adrianna to dwie główne postaci książki, które naprzemiennie relacjonują przebieg wydarzeń z punktu widzenia każdej z nich. Relacje między matką a córką nie należą do bliskich. Dopiero wykryte stwardnienie rozsiane u córki daje możliwość stworzenia silniejszej więzi. Matka staje się oparciem dla córki. Przy Izie są również koledzy biurowi, kuzynka, a zarazem przyjaciółka Aneta, brat Wojtek i szkolna miłość – Piotr. Każdej z tych osób życie nie ułożyło się po ich myśli i każda nich boryka się ze swoim problemem. W jaki sposób będą je rozwiązywać i jak zareagują na wieść o chorobie Izy? Tego można się dowiedzieć czytając książkę.
Członkiniom klubu książka bardzo przypadła do gustu, choć jak przyznały, początek nie był zachęcający. Książka porusza różne problemy życiowe, które mogą dotknąć każdego. Jest tu samotność, choroba, nieudane związki, niepełnosprawność. Stwierdziły, że wszystkie te zmagania ludzi ze swoim losem dawały nadzieję na w miarę normalne życie. Nawet najważniejszy temat poruszany w książce – stwardnienie rozsiane – pokazał, że można żyć normalnie i cieszyć się każdym dniem. Istotną rolę odgrywa samo nastawienie chorej osoby i życzliwi ludzie, którzy są wokół niej. Przy tej okazji czytelniczki opowiedziały o członkach swoich rodzin dotkniętych tą nieuleczalną chorobą i o sposobach radzenia sobie z nią.
Stwierdziły, że książka „Życie last minute” to przykład na to, że nigdy nie należy rezygnować ze swoich marzeń, niezależnie od kondycji fizycznej czy wieku. Od nas samych zależy, czy chcemy izolować się od świata, czy żyć pełnią szczęścia wśród bliskich sobie osób. Choroba nie musi być wyrokiem, szczęście może nas spotkać na każdym kroku, a prawdziwa miłość może zaskoczyć w każdym wieku.
Pointą niech będzie cytat z książki: „Każdy kolejny dzień można interpretować jako porażkę lub sukces – wszystko zależy od nastawienia. Te gorsze uczą pokory, te lepsze dają nadzieję”.
Oprac. Izabela Feddek