
Książka „Wszystko na darmo” Waltera Kempowskiego była tematem dyskusji podczas ostatniego spotkania DKK w Filii nr 1. Porusza temat II wojny światowej z perspektywy ludności niemieckiej, dla których wojna jest gdzieś daleko i niewiele ich obchodzi.
Akcja książki rozgrywa się w fikcyjnej miejscowości Georgenhof w Prusach Wschodnich, niedaleko Elbląga, w dworku rodziny von Globig, do którego dociera niewiele wieści o zbliżającej się ofensywie w styczniu 1945 r. Właścicielem jest Eberhard von Globig, który pełni funkcje wojskowe na froncie włoskim. W dworku mieszka jego żona Katharina, 12-letni syn Peter i ciotka Helena. Przy prowadzeniu domu i gospodarstwa pracują dwie Ukrainki i Polak Włodzimierz. Codzienne życie rodziny toczy się spokojnym rytmem i żadne doniesienia o wojnie nie niszczą tej sielanki. Przez dom zaczynają przewijać się różne osoby. Są to uciekinierzy z terenów zagrożonych przejęciem przez Rosjan. Jest to nazistowska skrzypaczka, jednoręki żołnierski pianista, fałszerz dokumentów. To oni przekazują domownikom aktualne informacje o zbliżającym się froncie. Poznajemy również ich ocenę otaczającej rzeczywistości. Gdy sytuacja staje się coraz bardziej napięta i uchodźcy już masowo zaczynają uciekać z zagrożonych terenów w domu Kathariny pojawia się coraz więcej obcych ludzi.
W takim momencie Katharina podejmuje ryzykowną decyzję o przechowaniu żydowskiego uciekiniera. To skutkuje jej aresztowaniem. W domu zapada decyzja o ewakuacji. Ciotka Helena, Peter i dwie osoby ze służby wyjeżdżają dwoma wozami w kierunku wybrzeża. Ewakuacja staje się dramatyczna. Autor oczami Petera, który w czasie ucieczki traci swoich najbliższych, opisuje ogrom strat wśród uchodźców. Peter dociera na wybrzeże. Czy uda mu się stamtąd przedostać do Niemiec?
Czytelniczki uznały książkę za dość oryginalną pod względem treści i formy przekazu. Niemiecka rodzina żyje w końcówce wojny, w zupełnej nieświadomości o zagrożeniu ze strony wkraczającego wojska rosyjskiego. Nie dochodzi do nich to, co się dzieje na świecie. Żyją sobie beztrosko w dobrobycie i niczym się nie przejmują. Nie wiedzą, czy nie chcą wiedzieć co się dzieje?
Panie klubowiczki za atut uznały styl autora, który w beznamiętny i rzeczowy sposób opowiada całą historię. Relacja jest bardzo oszczędna w słowach, a autor jest tylko biernym obserwatorem, nie komentuje i bez emocji opisuje tragiczne losy bohaterów książki. Panie doceniły również niezwykłą liczbę przypisów, którymi książka jest opatrzona. Są to sylwetki pisarzy, malarzy, myślicieli itp., fragmenty wierszy, pieśni, różnych dzieł. Po prostu cały dorobek kulturowy Niemiec.
Zastanawiały się, jak zdefiniować tę książkę? Czy jest to forma sprawiedliwości dziejowej za wszelkie zło, jakie spotkało wiele narodów w czasie wojny ze strony Niemców? A może należy współczuć rodzinie niemieckiego oficera, ponieważ są również ofiarami wojny wywołanej przez ich przywódcę? Dotknęła ich przecież tułaczka, pozbawienie domu, aresztowanie, zagrożenie życia, niepewny los i śmierć.
Czytelniczki pozostawiają interpretację książki każdej osobie, która zdecyduje się ją przeczytać. Zachęcają, bo warto.
Oprac. Izabela Feddek